Str. główna    Nowości    Galeria    Kontakt

 
 
     
  Allianz Direct  
     
 
     
 

Ostatni wywiad przed startem cz.2

17 września 2007

Jakie jest Twoje samopoczucie przed startem?

Nie mogę się doczekać startu. To całe zamieszanie na lądzie jest dość męczące. Codziennie mamy obowiązkowe spotkania z komisją sędziowską, konferencje, prezentacje zawodników.

Co powiesz i swoich konkurentach?

Są to bardzo dobrzy żeglarze, doświadczeni w regatach morskich. Większość z nich znam. W tym roku konkurencja jest bardzo silna. Startuje 89 łódek, z czego 30 żeglarzy zmierzy się z Transatem nie po raz pierwszy.

Czy twoi przyjaciele Słoweńcy są od Ciebie lepiej przygotowani do regat?

Kristian i Andraz startują już po raz drugi. Dwa lata temu zajęli bardzo dobre miejsca jak na debiutantów. Andraz był 13, a Krystian 19. Jest ich dwóch, mają takie same łódki, przygotowują się razem. Mogą więc porównywać jakie rozwiązania techniczne, ustawienia żagli, sterów, balastów wodnych będą lepsze. Mam nadzieję, że wkrótce w Polsce będzie więcej łódek Mini i będziemy mogli razem trenować.

Jak przygotowałeś swoją łódkę do tak długiego rejsu?

Dokonaliśmy z Markiem wielu zmian na łódce. Mam nowy maszt o 20kg lżejszy. Dzięki temu mogliśmy zmniejszyć ciężar bulby, ogólnie łódka jest lżejsza. Marek bardzo dobrze przygotował dno, mam nowe żagle, wymienione zostały wszystkie liny, bloczki, okucia i jammery. Zmienione zostały również jarzma sterowe, stery oraz miecze. Liczę na ciężkie warunki pogodowe, gdyż wówczas moja łódka spokojnie może konkurować z najlepszymi. Przy słabym wietrze z uwagi na kształt oraz ciężar łódka jest wolniejsza od większości jachtów prototypowych i seryjnych.

Jak wygląda bezpieczeństwo w czasie regat?

Po pierwsze Life-lina. Jest to lina, do której wpinam się, gdy tylko wychodzę na pokład. Po drugie kamizelka, która odpali jak wpadnę do wody. Tym razem mam nową, lepszą kamizelkę, która nie powinna reagować na zwykłe zalanie wodą. Pamiętam na regatach azorskich miałem duże kłopoty, gdy przy silnym wietrze zalała mnie fala i uruchomiła bez potrzeby kamizelkę. Było mi trudno się z niej wyplątać i oczywiście nie miałem zapasowej. Kamizelki nie będę zdejmował przez cały wyścig.

Wszyscy uczestnicy posiadają na łodziach ARGOS - urządzenie, które 4 razy na dobę wysyła pozycję. Są tam przyciski: zielony, żółty i czerwony.

Wciśnięcie zielonego guzika mówi, że zboczyłem z trasy, ale poradzę sobie sam. Uruchomienie żółtego przycisku oznacza, że potrzebna jest pomoc medyczna. Czerwony - potrzebuję pomocy, jego wciśnięcie oznacza oczywiście koniec wyścigu. Wówczas zostaje zainicjowana akcja ratownicza. Jeżeli łódź znajduje się w odległości nie większej niż 400 km od lądu używa się helikopterów, dalej jesteśmy już poza ich zasięgiem i wtedy w ramach akcji ratowniczej, w stronę łódki wzywającej pomocy, zostaje skierowany najbliższy statek.

Ponadto w pierwszym etapie na Zatoce Biskajskiej będą nas eskortowały dwa okręty francuskiej marynarki wojennej. Co jeszcze? Mam dwie radioboje EPIRB. Jedna duża, która nadaje na częstotliwości 406 Mhz - jest to częstotliwość odbierana przez satelitę MRCC (Maritime Rescue Coordination Centre) oraz na 121,5 Mhz. Mniejszą osobistą boję EPIRB PLB mam w kieszeni sztormiaka, nadaje ona tylko na częstotliwości 121,5 Mhz. Zabieram także bardzo dobrze wyposażoną apteczkę, w której są rozmaite leki - na oczy, uszy, wrzody itp. oraz liczne antybiotyki. Do tego książka, jak sobie radzić oraz igły i nici do szycia ran. Przeszedłem szkolenie jak samemu sobie zszyć ranę. Mam także tratwę ratunkową i kombinezon TPS (Thermo Protection System) oraz za sobą kilkadziesiąt godzin kursu z zakresu ratownictwa morskiego.

Powodzenia!

Rozmawiały Olga i Karolina Doan

 
 

 

Początek rozmowy...

Pierwsza część wywiadu

 
 
     

 

 

Aktualności

TRANSAT 6.50 '2007 - najnowsze wiadomości


 

 

 

 

 
 © Jarosław Kaczorowski   Aktualności  ::  TRANSAT 6.50  ::  kpt. J. Kaczorowski  ::  Jacht  ::  Sponsorzy  ::  O witrynie