29, 28, 25, 23, 23, 23. To zapis rankingu ostatnich dni. Jaro Kaczorowski na Allianz.pl wciąż w czołowej grupie.
17 października 2007
Pozycja: 7 st 80.02N, 028 st 12.06W. Miejsce 23, do mety 1418 mil - dane z 1800 UTC, 16 października 2007 r.
Po kilku ostatnich dniach, w których stały wiatr pasatowy niósł łódki przez Capo Verde, flocie "ministów" przyszło zmierzyć się z Doldrumami. Nie jest to dla nich łatwe, ani fizycznie ani psychicznie zadanie. Jak to obrazowo ujął Jure Jerman jeszcze na Maderze: "Przewidywanie, jakie będą za tydzień warunki w Doldrumach przypomina wróżenie z wrzącego kotła wody".
Granica strefy konwergencji jest płynna i dziś znajduje się tutaj a jutro o 100 Nm bardziej na południe. W takich warunkach najlepsze co można zrobić, to trzymać się blisko ortodromy i modlić się by cisza (która na pewno Cię prędzej czy później trafi), trwała jak najkrócej.
Dziś rano sprawdzając pozycję o 0600 UTC, zaniepokoiłem się nie na żarty. Jarek obsunął się w rankingu o 3 miejsca. To jednak nie była ta niepokojąca informacja. Przez ostatnie dni raz wspinał się o kilka miejsc, raz spadał - wciąż zachowując dobrą pozycję.
Następna rubryka: 2,3 węzła prędkości łodzi - to było groźne! Pamiętając pierwszy etap i nagły spadek prędkości, zacząłem się zastanawiać czy i tym razem Jarek nie ma kłopotów technicznych...
Nie mogłem doczekać się rankingu o 1200UTC i kiedy wreszcie ukazał się na stronie, odetchnąłem z głęboką ulgą. To nie awaria - to Doldrumy. Po prostu stanął na kilka godzin w jakiejś dziurze powietrznej, a kiedy przeszła, ruszył dalej.
Podsumowanie dotychczasowych dokonań w II etapie
Jaro płynie rewelacyjnie. Można oczywiście powiedzieć, że mówię tak, ponieważ jestem emocjonalnie związany z projektem, ale...
Jarek wciąż utrzymuje pozycję w czołowej grupie a do wymarzonego przez nas miejsca w pierwszej 20- ce brakuje mu w tej chwili 14(!)Nm. Do miejsca w pierwszej dziesiątce, co byłoby rezultatem historycznym - 93Nm. Zawodnicy na lepszych łódkach, z większym doświadczeniem, których prześcignięcie w zeszłym sezonie było wręcz niemożliwe - tym razem są " na wyciągnięcie ręki".
Do mety pozostało wciąż ponad 1400 Nm i jeszcze dużo może się zdarzyć. Tym niemniej, po przejściu strefy konwergencji łódki zaczną płynąć prosto w stronę Brazylii a najnowsze prognozy pokazują, że będzie to raczej całkiem "świeży", 15-20 węzłowy pełny bajdewind. To warunki, w których nasza 508-ka spisywała się w zeszłym sezonie najlepiej. Jestem więc dobrej myśli. Jaro MUSI awansować.
Faktem jest, że głównie dzięki awarii w etapie pierwszym nie ma praktycznie możliwości, by Jarek wygrał te regaty, ale miejsce w dwudziestce Mini Transatu w drugim sezonie pływania - to byłoby COŚ.
Pozdrowienia z Gdyni
Marek Goły Gałkiewicz
|