Szybko a potem wolno... - dzień siódmy
25 września 2007
Pozycja Jarka: 32 st 72.15N, 016 st 43.82W. Miejsce 39 Proto, 52 generalnie, do mety 24 mile - dane z 0500 UTC, 25 września 2007 r.
Mam nadzieję następną relację zacząć od słów "Pozycja: leżąca. Jaro na mecie". A tymczasem czekam...
Z rozmów ze skipperami, którzy dosłownie "wdryfowują" na metę, wynika jedno: nie jest problemem dotarcie do Madery, a raczej do jej południowo- wschodniego krańca. Z tamtej strony (północnej), delikatnie mówiąc "dyma jak w Kieleckiem". Według Krisa i Andraza, siedzących już przy mnie w biurze prasowym - dobre 25 kt.
Problemem są ostatnie mile. To jakby ktoś nagle wyłączył prąd. Okrążasz cypel, przepływasz pół mili i nagle ...ściana. Absolutny brak wiatru...
Jest jeszcze ciemno i do świtu została godzina. A potem wiatr jak co dzień rano obudzi się. Gdzie wtedy będzie Jarek? Tego nie wiem. Mam nadzieję, że już po właściwej stronie linii mety.
Ten ostatni odcinek był dla niego bardzo szybki i nadrobił trochę dystansu. Pytanie - czy wystarczy to by prześcignąć cztery łódki przed nim. I tu, decydującym czynnikiem będzie zapewne moment wejścia "za zakręt". Przed świtem czy po?
Dla mnie ma to również duże znaczenie. Oczywiście, że wolałbym żeby Jarek był już na miejscu. Ale...
Jeśli będzie ciemno to niewiele będę mógł zdziałać z moją kamerą i aparatem. Z drugiej strony chciałbym już pójść spać i Jarek pewnie też, bo ostatniej doby pewnie nie spał wcale. A może i poprzedniej...
Pozdrowienia z mety na Maderze,
Marek Goły Gałkiewicz
|