Relacja Marka Gałkiewicza z Douarnenez
9 maja 2007
Po trzech słabowiatrowych dniach, większość floty Mini Transatów zdołała osiągnąć metę w Douarnenez. Yves Le Blevec, Izabele Joshke, Peter Laureyssens - oto kolejność na finiszu.
Jaro Kaczorowski na Allianz.pl - 24-ty w Proto.
W końcu i nareszcie. Dopłynęli. Zeszłoroczną trasę, mimo że dłuższą, udało się pokonać w 40 godzin. Tym razem, zwycięzca potrzebował aż 52. Dopiero w ostatniej fazie wyścigu wiatr przypomniał sobie o swoich powinnościach i łaskawie oparł wskazówki anemometrów na 10-ciu Kt, co pozwoliło większości zawodników na przecięcie linii mety. Potem jednak, z nastaniem nocy , znowu osłabł, tak że ostatnie łódki właśnie (a piszę to 10:00 rano) wpływają do portu.
Jarek zakończył regaty na 24-tym miejscu w Proto i 47-ym w generalce, do ostatniej chwili tocząc zaciekły bój na spinakery i na ostatnich metrach wyprzedzając naszego przyjaciela Jelmera Bouw-a na "Van Uden".
O wrażeniach z wyścigu Jarek opowie zapewne sam, ja jednak muszę powiedzieć, że nie chciałbym być na jego miejscu w tych regatach. Dla naszej łódki, budowanej pod Transat były to bardzo niesprzyjające warunki. Słaby wiatr- to nie jest to co najbardziej lubią tygrysy. Z niecierpliwością czekamy więc na Mini Fastnet (700Nm we dwóch - już za tydzień) i analizujemy prognozy pogody. Na razie wygląda na to, że może być nieźle. Nam pasowałoby najchętniej 25+Kt - czyli pełen "rock'n roll".
Pozdrowienia z Douarnenez,
Goły
Więcej o regatach MAP '2007 na naszych stronach:
Relacja Marka Gałkiewicza z Douarnenez
nazajutrz po starcie
Samotnicy rozpoczęli trzeci dzień walki w regatach MAP
Zakonczenie regat
kpt. J.Kaczorowski: Podsumowanie startu w MAP '2007
Galeria zdjęć z regat |